Jolanta Szczepaniak to wokalistka jazzowa, pedagożka, kompozytorka, aranżerka i dyrygentka. Ukończyła Wydział Dyrygentury Chóralnej w Akademii Muzycznej w Poznaniu, była stypendystką Fundacji im. Stefana Batorego oraz renomowanej uczelni amerykańskiej Berklee College of Music w Bostonie, gdzie studiowała improwizację i wokalistykę jazzową u takich mistrzów jak Bob Stoloff. Obecnie sama uczy śpiewu na Wydziale Jazzu i Muzyki Estradowej w PSM II st. w Szczecinie oraz w szczecińskiej Akademii Sztuki. Jest laureatką wielu konkursów i uczestniczką festiwali jak International Meetings of Jazz Vocalists w Zamościu (1992) czy Festiwalu „Jazz nad Odrą” we Wrocławiu (1995). Artystka regularnie koncertuje w Polsce i za granicą. Współpracuje z wybitnymi polskimi muzykami jazzowymi: Andrzejem Jagodzińskim, Krzysztofem Herdzinem, Kazimierzem Jonkiszem, Mieczysławem Szcześniakiem.
W ten majowy wieczór artystce na scenie towarzyszyć będzie skład jazzowy: Piotr Wrombel (fortepian), Zbigniew Wrombel (kontrabas), Marcin Jahr (perkusja) i Marcin Rakowski (perkusjonalia, wibrafon). W ich wykonaniu zabrzmią kompozycje okresu międzywojennego – złotego czasu dla polskiej piosenki, którą tworzyli wówczas tak wybitni kompozytorzy jak Henryk Wars i Władysław Szpilman. To właśnie ich utwory zabrzmią w sali kameralnej Filharmonii w Szczecinie. Usłyszymy m.in. „Nie wierzę piosence” czy „Jutro będzie dobry dzień” Szpilmana, a także „Miłość ci wszystko wybaczy” Warsa.
Wystawa dostępna w czasie wydarzenia: Niepokorność dalekich dróg | Zofia Rydet
Twórczość Zofii Rydet bywa współcześnie, zbyt pochopnie, oceniana przez pryzmat cyklu: “Zapis socjologiczny”, którego wartość wywodzi się z narracji właściwej dla społecznie zaangażowanej sztuki krytycznej, abstrahując od wartości artystycznej samych prac w nim zawartych. Nie ufajmy jednak zbytnio teoretykom, są często jak jętki żyjące chwałą jednego dnia. Na wystawie będziemy mogli zobaczyć inne prace Zofii Rydet, z cyklu: “Nieskończoność dalekich dróg”, “Świat uczuć i wyobraźni”, które w swej profetyczności są jak baśniowe teodycee, będące przeczuciem naiwnej epifanii współczesnego eklektycznego świata. I jeżeli te cykle możemy uznać za wyraz estetycznego i formalnego buntu, to kobiece portrety zawarte w cyklu „Czas przemijania“ są jak modlitwa, która nie szuka odpowiedzi na cierpienie zawarte w przemijaniu, ale uważnie go doświadcza. Sztuka Zofii Rydet jest komplementarna jako wyraz twórczej postawy. I poprzez to otwiera w nas przestrzeń na dialog z pięknem i ontologią ukrytą w codzienności, w jej najprostszych przejawach.